wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 2



*Oczami Harry'ego*
Rozłączyła się...chyba tym razem naprawdę ją wkurzyłem.,,Haza,ogranij się!Kto normalny dzwoni do ludzi o 6.30?!'' A no tak,zapomniałem...ja nie jestem normalny.I tak pewnie w szkole będzie ok.Ona zawsze mi wybacza.
Z pozytywnym humorem wstałem z łóżka,zabrałem ubrania z krzesła i poszedłem do łazienki.Umyłem zęby po czym ubrałem się w dżinsy,biały T-shirt i cytrynowe conversy.Zbiegłem na dół na śniadanie.Zrobiłem sobie kanapki z Nutellą i usiadłem przy stole,gdzie leżał karton z ogłoszeniami o mojej kandydaturze do samorządu szkolnego.Przesunąłem go,by móc postawić talerz.Byłem bardzo podekscytowany tym,co miało się wydarzyć za nie całe dwie godziny.Mam nadzieję,że mi się uda...bardzo chce zaimponować jeden dziewczynie.Jest piękna,miła,urocza,zabawna...mój ideał.Jednak myślę,że nie zwraca na mnie uwagi.Jeżeli uda mi się wygrać wybory,to może w końcu na mnie spojrzy.
Jadłem tak i rozmyślałem nad tym jaka jest cudowna.Nie zauważyłem jak zegar wybił godzinę 6.50.
-O kurcze!-wrzasnąłem na cały dom.Pies się poderwał i zaczął ujadać kiedy ja latałem po całym domu próbując ogarnąć rzeczy.Zabrałem karton z kuchni,klucze z parapetu, i pobiegłem do przedpokoju.Z prędkością światła ubrałem kurtkę i wybiegłem z domu,zamykając go na klucz.O matko,byleby autobus nie zdążył odjechać...Na samą myśl o tym,że musiałbym przejść 1km w 20 min z kartonem ważącym ponad kilogram,przyśpieszyłem.Jeżeli on mi odjedzie,to nie wiem co zrobię...Jezu,tak!Widzę przystanek!A autobus na nim stoi!Przebiegłem ostatnie metry i wszedłem do autobusu.
Mam jeszcze trochę czasu,by rozdać jeszcze ulotki przed wyborami...oby wszystko poszło dobrze.




___________________________________________________
Cześć.
Rozdział mocno spóźniony,i ogólnie moim zdaniem jest do dupy.Nie mam ostatnio weny,do tego jestem chora.Jakąś żołądkówkę mam...no nic,nie ważne jak bardzo beznadziejny,ale jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz